Na kanapie osłoniętej starym kocem od Babci Marysi.
Koc szpetny jak z przydziału wojskowego, ale zarazem niezniszczalny i za to go lubimy :-)
Zulka w pozycji "prawie pędrak".
Pod kordełką, razem ze sforą. Tak jest najfajniej :-)
Ponownie w pierzynach